wtorek, 16 lutego 2010

Bright star

Bright Star*

Bright star, would I were stedfast as thou art--

Not in lone splendour hung aloft the night

And watching, with eternal lids apart,

Like nature's patient, sleepless Eremite,

The moving waters at their priestlike task

Of pure ablution round earth's human shores,

Or gazing on the new soft-fallen mask

Of snow upon the mountains and the moors--

No--yet still stedfast, still unchangeable,

Pillow'd upon my fair love's ripening breast,

To feel for ever its soft fall and swell,

Awake for ever in a sweet unrest,

Still, still to hear her tender-taken breath,

And so live ever--or else swoon to death.

Jasna gwiazdo

Jasna gwiazdo, o, gdybym mógł tak nieprzerwanie

Jak ty - nie, nie promienieć samotnie, wysoko

Jak na wieczność rozwarte, w natury otchłanie

Bezsennie zapatrzone pustelnika oko;

Nie śledzić, jak w odwiecznym kapłańskim mozole

Wody mórz obmywają ludzkich lądów brzegi,

Lub jak na ostre rysy łańcuchów gór w dole

Maską czystą i miękką opadają śniegi;

Nie - raczej nieprzerwanie jak ty i niezmiennie

Trwać jak teraz, skroń tuląc do piersi dziewczęcej,

Czuć bez końca, jak oddech unosi ją sennie,

Na sen nie tracić odtąd ani chwili więcej

I wciąż, wciąż słyszeć równy puls serca w tej piersi,

I żyć tak wiecznie - albo zapaść w wieczność śmierci.

(przełożył Stanisław Barańczak)
Źródło: Gazeta Wyborcza
 
*Filmu nie widziałam. Za to będąc w Rzymie poszłam do mieszkania, w którym przyszło Keatsowi (bodutku, jak to strasznie brzmi :s) spędzić ostatnie swoje chwile. Jest tam mini biblioteka z pisarzami anglo-saksońskimi. Za oknem słynny Piazza di Spagna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz